Dwie dotacje
Fundacja otrzymała dwie kolejne dotacje z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Dzięki jednej z nich będą kontynuowane zajęcia teatralne dla dzieci z problemami w nauce oraz dzieci niepełnosprawnych.
Druga dotacja jest związana z zajęciami "Szkoły dla rodziców", jaką będziemy prowadzili przy ul. Kisielewskiego 12 we Wrzeszczu.
Indiańska lokomotywa
Pisze Iwona Postoła – wolontariuszka uczestnicząca w zajęciach teatralnych prowadzonych przez fundację, dzięki miejskiej dotacji.
W szkole nr 44 zostały wznowione zajęcia terapeutyczne dla dzieci z dysfunkcjami. W tym roku bierze w nich udział pięcioro dzieci z porażeniem mózgowym, które poruszaja się wózkach i chłopiec z Zespołem Downa.
Zajęcia rozpoczynają się zwykle od ćwiczeń oddechowych. polegających na głośnym wypowiadaniu głosek i imion, nawet wykrzykiwaniu ich. Jest to świetne ćwiczenie, bo nie tylko pomaga dzieciom w mówieniu, ale ośmiela je, oswaja z własnym głosem i rozluźnia mięśnie.
Ćwiczenia głosowe pozwalają też poczuć własne ciało, gdyż prowadząca zajęcia prosi, by kłaść dłonie na brzuchu lub krtani. Dzieci czują drgania lub napięcie mięśni. Po takim przygotowaniu, dającym dużo radości, zaczynają się ćwiczenia z tekstem.
W ubiegłym roku było to czytanie lub opowiadanie jakiejś baśni, następnie zabawa w inscenizację tego tekstu. Dzieci wybierały sobie postaci, w które chciały się wcielić. Miały swoje ulubione bajki, które były odgrywane wielokrotnie np. "Czerwony kapturek" i "Szklana góra".
W tym roku zaczęliśmy wspólnie pracę nad inscenizacją wiersza "Lokomotywa". Tym razem akcent jest postawiony na umiejętności współpracy w grupie. Prowadzone są też ćwiczenia rozwijające wyobraźnię, pamięć a jednocześnie sprawność manualną.
Ostatnio była to zabawa polegająca na tym, że dzieci i opiekunowie wybierali sobie indiańskie imiona i próbować je pokazać ruchami i gestami. Np. jeden z chłopców nazwał siebie "Siedzący bawół". Usiadł prosto i przyłożył do głowy dłonie z wyciągniętymi palcami. Była to dość skomplikowana zabawa, ale dzieci doskonale się bawiły, bez problemu zapamiętywały cudze „indiańskie imiona” i potrafiły je pokazać.